Przejdź do głównej zawartości

10 Heavy metalowych albumów wszech czasów


Tak jak już zapowiadaliśmy – dziś przedstawiamy dziesięć albumów heavy metalowy, które według mnie są najlepsze. Zapewne ciężko Wam się będzie zgodzić z moimi wyborami, ale na szczęście wybór nie należy do Was, tylko do mnie. Także bez dłuższego pierdolenia – zaczynamy!

Running Wild – Death or Glory (1989)
Running Wild - Death or Glory


Na pewno ten wybór Was nie dziwi, co? Od samego początku album przytłacza słuchacza potężnymi riffami jak z „Riding The Storm”, a niemieccy heavy metalowcy właściwie przez całą muzyczną podróż nie zwalniają tempa. Prawdziwy klasyk, który musiał zostać przytoczony do pierwszej dziesiątki heavy metalowych albumów wszech czasów.

            Manilla Road – Crystal Logic (1983)
Manilla Road - Crystal Logic

W kręgach mainstreamowych niedoceniani weterani heavy metalowych brzmień. Album kompletny sztormujący nas chwytliwymi riffami i nosowymi wokalami Sharka. Kwintesencja heavy metalu zaczyna się od „Necropolis” i ciągnie przez tytułowe „Crystal Logic”, zbliżając się do końca przy „The Ram” cały czas ekipa Marka dostarcza nam wrażeń.

            Angel Witch – Angel Witch (1980)
Angel Witch - Angel Witch

Brytyjska grupa, która w wielu kręgach zaliczana jest do kultu. Ich klimat określają jako najmroczniejszy heavy metal, który do tej pory powstał. I ludzie mają w tym sporo racji, bo to co Angel Witch zrobił na tym krążku to nie da się opisać słowami. Określić to można jako pierdolnięcie błyskawicy w sam środek twojej czaszki. Aha, i jeszcze jedno – nie tylko wałek tytułowy jest dojebany. 😊

            Heavy Load – Death or Glory (1982)
Heavy Load - Death or Glory

Po przemierzeniu Niemiec, Wielkiej Brytanii i krótkiego tripa do Ameryki, wracamy znów na Stary Kontynent, tym razem naszym targetem jest Szwecja. Tutaj mamy do czynienia z konkretnym graniem na wysokim poziomie. Szwedzi zaczynają od potężnego „Heavy Metal Angels”, które można co najmniej określić hymnem heavy metalu, a reszta czeka na odkrycie przez Was. Nie zawiedziecie się.

            Judas Priest – Painkiller (1990)
Judas Priest - Painkiller

Prawdopodobnie protoplasta speed/power metalu, gdzie tytułowy Painkiller jest każdemu dobrze znany. Tylko, że to nie koniec dobrych tracków na tym albumie. Warto przyjrzeć się też takim utworom jak „Leather Rebel” czy „Hell Patrol”. Album jest całkowicie dedykowany tym osobom, które chcą się przerzucić na szybkie heavy metalowe rytmy.

            Riot – Thundersteel (1988)
Znalezione obrazy dla zapytania riot thundersteel

A jeśli dalej zostajemy przy temacie protoplastów no to na Amerykańskim „Thundersteel” wyraźnie czujemy już vibe speed metalowy, jednak to nie przeszkadza mi, żeby umieścić to w naszej topce. Jeśli chcecie zacząć obczajać heavy metalową scenę z US to tutaj powinniście zacząć.

            Tokyo Blade – Night of the Blade (1984)
Tokyo Blade - Night of the Blade

I znów jesteśmy na wyspach, Tokyo Blade raczy nas heavy metalowymi balladami i riffami pobranymi wraz z odległego wschodu. Samurajski klimat zaskakuje nas swoją egzotyką, ale także sam wokal jest na tyle dobry i ma w sobie tyle ekspresji, że trzeba to przesłuchać!

            Sortilège - Larmes de héros (1986)
Sortilège - Larmes de héros

Ten album znajduje się tu tylko z powodów czystej uprzejmości w kierunku Sortilège, ponieważ ich EPka jest co najmniej ich najmocniejszym punktem, aczkolwiek nie wrzuciłbym tu tego, jeśli nie trzymałoby to należytego poziomu. Francuzi pokażą Wam trochę inną stronę ciężkiego grania.

            Witch Cross – Fit for Fight (1984)
Witch Cross - Fit for Fight

Każdy mówi o brytyjskim, niemieckim, amerykańskim czy francuskim heavy metalu, a okazuje się, że największe perły nie tylko pochodzą z wyżej wymienionych krajów. Przed Wami Witch Cross, duńska banda, która jednym albumem pozamiatała wszystkich uzurpatorów. Grają bez kompleksu mniejszości i pokazują, że w małych państwach też potrafią urodzić się zajebiści muzycy.

            Gotham City – The Unknown (1984)
Gotham City - The Unknown

Każdy chyba zna w obecnej pop kulturze Batmana, prawda? To teraz poznajcie Gotham City, drugą już w naszym zestawieniu szwedzką kapelę, którą umieściłem ze względu na ich ponadczasowy album. The Unknown to definicja świetnego grania, w dość melodyczny sposób połączona z ciekawym głosem Andersa Zackrissona. Fakt, może nie należy do najlepszych, ale nadaje temu albumowi niepowtarzalny klimat.


I to by było na tyle w naszym dzisiejszym zestawieniu!

Komentarze